„Tomku, moja nowa
książka jest zupełnie inna. Pisałam ją przez rok, choć właściwie mam wrażenie,
że
ta książka napisała się sama. Jestem ciekawa twojej opinii. Pozdrawiam. Beata
Pawlikowska”
Popełniając małe zuchwalstwo, z powodu zbieżności mojego imienia
z imieniem adresata, pozwoliłem sobie zacytować autorkę i osobiście potraktować
postawione w nim wyzwanie.
„Agnes w Wenecji” to całkowicie inna książka, nawet
powiem więcej, to inna Beata niż ta, którą znamy lub sobie wyobrażamy na
podstawie książek, filmów i audycji. To książka o kobiecie i jej świecie
wewnętrznym, którym żyje, w którym się chowa, który jest niezgodą na to, co ją
otacza. Autorka, w sposób delikatny i niezwykle kobiecy napisała książkę, jakiej do tej
pory nie było na polskim rynku. Ta książka jest jak mapa kobiecej duszy przystrojonej
w poetyckie pejzaże. Pełna jest zmysłowej melancholii i erotyzmu ukrytego między zdaniami. Autorka odkrywa przed nami świat dostępny tylko
najbardziej wyczulonym zmysłom. Jest to świat zarazem piękny i smutny. Zbudowany
dawno temu, w nieodgadniony sposób, z muzyki, wrażliwości i odkrywania świata.
Jest to też świat, pełen wrażliwości, która każe gnać wciąż przed siebie, aby
zapomnieć, aby zostawić za sobą samotność, która z czasem staje się coraz
bardziej nie do zniesienia. Kolejny wieczór, kolejne rozczarowanie, kolejny raz
niespełnione pragnienie by usłyszeć brzmiące słodko to jedno słowo i móc się
zatrzymać. Znów Agnes musi biec, uciekać. Ucieka do Wenecji gdzie staje się poetycką
„właścicielką cukierni”. Tu, w mieście miłości, malarstwa i muzyki spotyka
trzech mężczyzn. Namiętność rozpala ją i odkrywa całkiem nowe świat, których
istnienie przeczuwała. Odkrywa, że te trzy światy to trzy namiętności jej życia.
Są ze sobą złączone, jak przyjaźń trzech mężczyzn. Odkrywa ich siłę, jaką
czerpią, gdy są razem i słabość, gdy zbyt długo nie mogą się spotkać. Dla nich jest
w stanie oddać się cała. Staje się słodyczą o smaku czekolady dla Marco,
Antonia i Giacomo. Widzi, że każdy z nich potrafi dostarczyć i rozkoszy i
smutku. Postanawia, że będzie walczyć, że każdemu z nich da niezapomnianą słodycz
i dzięki temu wszyscy trzej pozostaną w przyjaźni i harmonii. Ona zaś
pozostanie samotna.
„Agnes w Wenecji” to poniekąd książka filozoficzna. Autorka
stawia pytania o swoje szczęście, swoje życie i swoją samotność. Szuka przeczącej
odpowiedzi na pytanie czy Miłość to naprawdę tylko „krótki akt prowadzący do
spełnienia”. Czy znajdzie odpowiedź?
T.R.Głogowski
Instytut Wydawniczy Latarnik
4 komentarze:
Po takiej zapowiedzi, bardzo chętnie przeczytam :)
annastrzelec-drugaporazycia.blogspot.com
Kusząco brzmi:) Nie spodziewałam się po Pawlikowskiej niczego innego, niż książki podróżnicze, ta może być ciekawym wyzwaniem:)
Pozdrawiam
Oczywiście przeczytałam i u siebie też skomentowałam...
Prześlij komentarz