piątek, 10 sierpnia 2012

"Moim kolorem będzie czerwień"

Autor:    Maciej Gorywoda


Mroczne czasy średniowiecza były przerażające i tajemnicze, nawet dla ludzi, którym przyszło w nich żyć. Zwłaszcza zimową porą, gdy wcześnie zapada mrok i coś czai się między drzewami, lepiej było siedzieć z rodziną i grzać się przy palenisku. Z dala od wsi i miast, na pograniczu państwa Polan, mieszka małżeństwo z czwórką dzieci. Pewnego wieczoru, do samotnej chaty przychodzą nieznajomi wędrowcy, poszukujący schronienia przed mrozem i śniegiem. W taki sposób rozpoczyna się akcja „Moim kolorem będzie czerwień” Macieja Gorywody.
Autor dość umiejętnie buduje klimat opowiadania. Stopniowo ujawnia przyczynę obficie zalanego krwią białego śniegu, dzięki czemu przygotowuje czytelnika na moment kulminacyjny. Tym urzekł mnie na tyle, że przeczytałem dalszą jego część. A dalej…. Dalej można by pomyśleć, że autor stara się przekazać jakąś myśl, naświetlić problem samotności człowieka w społeczeństwie. Wykluczenie z powodu zwyczajnej odmienności jest przecież obecne także we współczesnym świecie.  Całe dobre wrażenie jednak zniknęło. Autor, może nieświadomie, nabija się z czytelnika. Zamienia historical fantasy na komedię. Zamiast zaskakującego, mrożącego krew w żyłach rozwoju akcji, dostajemy bajkę o Czerwonym Kapturku, który rozprawia się z siłami zła w sposób, jakiego nie powstydziłby się Mistrz Yoda.
Zakończenie tego opowiadanie jest raczej śmieszne niż spektakularne. Jednak, celowe niedokończenie historii głównego bohatera, daje szansę na znacznie lepszą część drugą do której napisania namawiam Pana Gorywodę.

Tomasz R.Głogowski

Na prośbę Autora. Dziękuję za udostępnienie.

Self Publishing

Interesujące Cię książki znajdziesz w E-bookarni Pana Szczura


Brak komentarzy: