sobota, 30 sierpnia 2014

"Uczta dla wron, Cienie śmierci"

autor: George R.R. Martin
"Pieśń lodu i ognie" tom 4,1

Śmiertelny cień nudy

   Czwarty tom "Pieśni lodu i ognia" jest, jakby to powiedzieć delikatnie... jest inny. Nie twierdzę, że lepszy od poprzedzających go tomów. Jest równie obficie przegadany i mocno przerysowany natłokiem szczegółów. Można się spierać, czy czy te właśnie opisy i dialogi wnoszą coś znaczącego do całej historii poza stopniowym rozmywaniem akcji i utratą ciągłości wydarzeń. Tak jak we wcześniejszych tomach, wiele fragmentów ciągnie się zupełnie niepotrzebnie i można by je skrócić, albo nawet pominąć bez uszczerbku dla akcji. Sama fabuła, jest mniej dynamiczna, a bardziej "polityczna". Nasycenie intrygami, plotkami i gierkami potrafi jednak wciągnąć momentami dość mocno. Za to jestem skłonny dać niewielkiego plusa. Władanie królestwem w stanie wojny, szukanie sprzymierzeńców, unieszkodliwianie wrogów, spiski to druga strona polityki, którą musi prowadzić królowa regentka. Było by zaskakujące, gdyby tak rozwlekłe dzieło pomijało ten element gry o tron.
   Minusem jest niestety, jak dla mnie, przeładowanie historii nowymi postaciami. Ich obco brzmiące imiona, nazwiskach i nazwy rodów potrafią swym podobieństwem utrudnić czytanie, co sprawia, że zgubić płynność akcji nie jest wcale trudno. Odniosłem też wrażenie, że autor powołując do życia wszystkie te postacie sam stworzył sobie problem nadania im wszystkich osobowości. Uważam, że nie poradził sobie z nim zbyt dobrze. Wiele z nich jest jakby płaskie i bez wyrazu. W efekcie zapominamy o nich tak szybko jak się pojawiają. Rozczarowanie zwiększa brak kontynuacji losów wielu bohaterów, którzy zdobyli sobie, czasem na przekór, sympatię wielu czytelników. Zniknął Krasnal, zniknęła Matka smoków i Starzy nad szeptaczami. Z tego powodu, można odnieść wrażenie, że to już nie jest ta sama historia. 
   Drugą wadą, która potrafi irytować jest upodobanie autora (albo tłumacza) do notorycznego powtarzania jednego zwrotu. "... na pół uderzenia serca..." ma sprawić wrażenie poetyckiego opisania czasu. U mnie jednak ten zwrot, przez całe uderzenie serca, wywołuje chęć odłożenia książki i nie wracania do niej.

Tomasz R. Głogowski

Wydawnictwo 

Interesujące Cię książki znajdziesz w E-bookarni Pana Szczura

1 komentarz:

Aneczka pisze...

Jesteś mistrzem ciętej riposty! Używając zwrotu "przez całe uderzenie serca" rozbawiłeś mnie do łez, choć miało zniechęcić do czytania tej pozycji. Zadanie wykonałeś bezbłędnie, książkę na pewno sobie odpuszczę ;)